2 maja obchodzimy Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Dzień wybrany na to ustanowione 16 lat temu święto nie jest przypadkowy. To właśnie tego dnia w 1945 r. polscy żołnierze zdobywając stolicę hitlerowskich Niemiec, zatknęli biało-czerwoną na Reichstagu i berlińskiej Kolumnie Zwycięstwa. W dniu dzisiejszym pragnę przypomnieć wiersz Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego „Pieśń o fladze”, napisany na wieść o upadku Powstania Warszawskiego.
PIEŚŃ O FLADZE
Jedna była — gdzie? Pod Tobrukiem.
Druga była — gdzie? Pod Narvikiem.
Trzecia była pod Monte Cassino.
A każda jak zorza szalona,
biało-czerwona, biało-czerwona!
czerwona jak puchar wina,
biała jak śnieżna lawina,
biało-czerwona.
Zebrały się nocą flagi.
Flaga fladze dodaje odwagi:
— No, no, nie bądź taka zmartwiona.
Nie pomogą i moce piekła:
jam ciebie, tyś mnie urzekła:
nie zmogą cię bombą ni złotem
i na zawsze zachowasz swą cnotę.
I nigdy nie będziesz biała,
i nigdy nie będziesz czerwona,
zostaniesz biało-czerwona
jak wielka zorza szalona,
czerwona jak puchar wina,
biała jak śnieżna lawina,
najukochańsza, najmilsza,
biało-czerwona.
Tak mówiły do siebie flagi
i raz po raz strzelił karabin,
zrobił dziurę w czerwieni i w bieli.
Lecz wołały flagi: — Nie płaczcie!
Choćby jeden strzępek na maszcie,
nikt się zmienić barw nie ośmieli.
Zostaniemy biało-czerwone,
flagi święte, flagi szalone.
Spod Tobruka czy spod Murmańska,
niech nas pędzi dola cygańska,
zostaniemy biało-czerwone,
nie spoczniemy biało-czerwone,
czerwone jak puchar wina,
białe jak śnieżna lawina,
biało-czerwone.
O północy przy zielonych stolikach
modliły się diabły do cyfr.
Były szarfy i ordery, i muzyka
i stukał tajny szyfr.
Diabły w sercu swoim głupim, bo niedobrym
rozwiązywały biało-czerwony problem.
Flaga łkała: — Czym powinna
zginąć bo jestem inna?
Bo nie taka… dyplomatyczna,
bo tragiczna, bo nostalgiczna;
ta od mgieł i tkliwej rozpaczy,
i od serca, które nic nie znaczy,
flaga jak ballada Szopenowska,
co ją tkała Matka Boska.
Ale wtedy przyszła dziewczyna
i uniosła flagę wysoko,
hej, wysoko, ku samym obłokom!
Jeszcze wyżej, gdzie się wszystko zapomina,
jeszcze wyżej, gdzie jest tylko sława
i Warszawa, moja Warszawa!
Warszawa, jak piosnka natchniona,
Warszawa biało-czerwona,
biała jak śnieżna lawina,
czerwona jak puchar wina,
biało-czerwona, biało-czerwona, hej, biało-czerwona.
Konstanty Ildefons Gałczyński
Obóz Altengrabow, 1 października 1944
Pieśń o fladze
Jako Polacy nigdy nie możemy zapomnieć o naszej kochanej Ojczyźnie, za którą tyle pokoleń przelało krew oddając swe życie, byśmy mogli lepiej żyć. Pamiętajmy również o Symbolach Narodowych i o szacunku do nich.
Ojczyzna
Gdy pytasz mnie czym Ojczyzna jest odpowiem:
Czyś chociaż raz chodził po rynku w Krakowie,
Czyś widział Wawel, komnaty, krużganki,
Miejsca gdzie przeszłość dodaje Ci sił
Z tej historii wielkiej, dumnej,
Z władzy mocnej i rozumnej
Czerpiesz dzisiaj wiarę, w kraju dobry los
Króla dzwon, co kraj przenika,
Mowa Skargi, wzrok Stańczyka
Przeszłość wielka wzniosła to Ojczyzna twa
To Ojczyzna twa
Jest jeszcze coś, co ten kraj różni od innych
W uszach ci brzmi od najmłodszych lat dziecinnych
Wypełnia place, ulice i domy
Znajomy zgiełk - twoja mowa co lśni
Pięknem wierszy Mickiewicza,
Powieściami Sienkiewicza
Z tej mowy jak ze źródła czerpiesz siłę swą
Mądre bajki Krasickiego,
Poematy Słowackiego
Przeżyć twych bogactwo to Ojczyzna twa
To Ojczyzna twa
I dzisiaj ty żyjesz w kraju tak bogatym
Historią swą, mową, sztuką te trzy kwiaty
Trzymasz w swych rękach jak schedę pokoleń
Muszą wciąż kwitnąć by kraj dalej trwał
Bez historii, mowy, sztuki
Bez mądrości tej z nauki
Naród się zamieni w bezimienny kraj
Dziś Ojczyzna jest w potrzebie
Czeka ciebie, wierzy w ciebie
Tysiąc lat historii patrzy w serce twe
Masz obronić co najlepsze
By służyło Polsce jeszcze
Liczy na twą pomoc dziś Ojczyzna twa
Dziś Ojczyzna twa
Marek Grechuta
"Ojczyzna" Marek Grechuta
Agnieszka Masłyk